niedziela, 10 listopada 2013

Historia według Wacka Kawuli

Plan zorganizowania rajdu, który mógłby łączyć tarnowskie (i nie tylko) drużyny harcerskie, powstał w roku 1993. W tym roku po zakończeniu mojej pracy jako drużynowego 29 TDSH „Feniks” wraz z dh Andrzejem Trojanowskim (Szczep nr 5), postanowiliśmy zorganizować dla naszych drużyn rajd, który byłby inny niż wszystkie dotychczasowe...


Stąd też, poza typowymi zajęciami jak bieg patrolowy (urozmaicany o elementy zabawy i humoru), w programie umieściliśmy „teatrzyki”.
Ze względu na konieczność posiadania wśród organizatorów osoby zdroworozsądkowej (i oczywiście na parytet) dołączyliśmy do nas druhnę Ewę Grabowską.

Pierwszy rajd, jeszcze bez żadnej nazwy, odbył się w dniach 1–3 maja roku 1994 w miejscowości Wojkowa, a bazą była wynajęta od sołtysa łąka nad strumykiem. Pomimo słonecznej pogody w namiotach w których przyszło nam spędzać noce było tak zimno, że do śpiworów wchodziliśmy „w pełnym umundurowaniu” nie pomijając zimowych czapek i kurtek. 
 W rajdzie brało udział ok. 20 harcerzy z 5 TDH, 10 TDH prowadzona przez druhnę Małgorzatę Nowak (większości znaną jako Zula)oraz 29 TDSH „Feniks”, a jego pierwszym komendantem została oczywiście druhna Ewa Grabowska. W przygotowywaniu tras oraz zabaw nocnych pomagali nam druhowie Paweł Kozioł oraz Tomasz Leśniak, bez których utrzymanie rajdu w ryzach (a znajdowaliśmy się w terenie przygranicznym i posiadaliśmy specjalne zezwolenie od jednostki Straży Granicznej z Tylicza) nie byłoby możliwe.

A propos strefy przygranicznej, to podczas przygotowywania trasy, goszcząc w Dubnem u pani Krynickiej (Łemkini z urodzenia, która powróciła do swojej rodzinnej wioski po akcji Wisła) zostaliśmy bardzo szybko namierzeni (donos) jako obcy oraz przepytani na tę okoliczność przez „wyrosłego” nie wiadomo skąd żołnierza Straży Granicznej. Pierwszy rajd zakończył się bez strat i szczęśliwi, pachnący dymem z ogniska (miejscowe źródło ciepła) wróciliśmy do domu.

Kolejny(drugi) rajd zorganizowany w roku 1995 ze względów organizacyjnych oraz nie chcąc tworzyć konkurencji dla organizowanego w miesiącach wiosennych przez Tarnowski Hufiec rajdu „HART”, przenieśliśmy na okres zimowy. Od tego rajdu pojawiła się również nazwa oraz Święty Mikołaj. Ostateczną nazwę zaproponowaną przez druhnę Ewę Grabowską przyjęliśmy (ze względu na nasze bezpieczeństwo) bez sprzeciwu, a ilustrację do pierwszego trepcokowego śpiewnika stworzył śp. druh Tomek Bryndal. Skąd Święty Mikołaj? To już niech pozostanie naszą słodką tajemnicą.

Miejscem drugiego Rajdu Świętego Mikołaja „Trepcok” była Niemcowa, a gościny udzieliła nam tamtejsza bacówka. Do naszego grona dołączyła 19 TDH prowadzona przez druha Jogiego (Leszek Ignasik) a ilość uczestników wzrosła do 28. I tak już poszło…
Dzięki wytrwałości i uporowi druha Pawła Kozioła (oraz nieocenionego oboźnego Sławka Bobera) rajd się rozwijał i przetrwał przez kolejne 18-cie lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz